Trzy Korony we mgle
Trzy Korony to najbardziej rozpoznawalny masyw Pienin. Nie wszyscy jednak wiedzą, że składa się z pięciu turni i wcale nie jest najwyższym szczytem w okolicy. Swój charakterystyczny widok zawdzięcza wystającym z lasu potężnym wapieniom: Okrąglicy (982m), Płaskiej Skale (950m), Nad Ogródkom (940m) , Pańskiej Skale (920m) i Niżnej Okrąglicy (902m) Tak naprawdę jest łagodną górą, która może zdobyć każdy, kto poświeci mu około dwóch godzin wspinaczki.
Na tych co zdobędą się na wysiłek, czekają na szczycie przepiękne widoki przełomu Dunajca, Gorców, Beskidu Sądeckiego a przy dobrej pogodzie Tatr. Trasa jest dobrze oznakowana i łatwa technicznie. Podejścia na szlaku zwykle zaopatrzone są w schody i poręcze. Nie brakuje ławek, trochę gorzej z miejscem, w którym można się schronić przed deszczem. Na samym szczycie jest metalowy taras widokowy.
My postanowiliśmy wspiąć się na Okręglicę pierwszego stycznia 2022r.
Nie obyło się bez drobnych przygód i niespodzianek. Tradycyjnie już i trochę ku przestrodze zaczniemy od tego, co nam się nie udało.
W Szczawnicy, gdzie obozowaliśmy, nie było ani grama śniegu, ale już 400 m wyżej było go na tyle dużo, że znacznie utrudniał podejście. Udeptany na szlaku i wygładzony przez deszcz tworzył istną ślizgawkę. Przekonani, że po opadach deszczu i przy plusowej temperaturze nie znajdziemy śniegu w górach, raczki zostawiliśmy w pokoju. Nasza decyzja skutkowała nie tylko dużo wolniejszym tempem marszu, ale też koniecznością częstszego wchodzenia w błoto jako bezpieczniejszego rozwiązania niż ślizganie się na lodzie.
Treking w pierwszy dzień roku miał też pozytywne aspekty. Puste parkingi, pojedynczy turyści na szlaku i klimat zdobywania gór, za jakim bardzo tęsknimy.
Nasza wyprawa
Wybraliśmy najpopularniejszą droga na Trzy Korony prowadzącą z Krościenka nad Dunajcem. Dla osób, które tu przyjadą w sezonie, newralgicznym elementem może być miejsce parkingowe. Przy ulicy Trzech Koron są płatne parkingi, ale małe. Lepszym rozwiązaniem może być duży bezpłatny parking przy Dunajcu niedaleko Kościoła. W górę zaczynamy iść żółtym szlakiem prowadzącym skrajem lasu. Po około 40 minutach marszu na polanie Toporzysko zielony szlak, który nam towarzyszył, odbija w lewo. Znajduje się tu też przejrzysta mapa przy, której można nanieść ostatnie poprawki na obraną trasę. Dalej droga prowadzi lasem. Urozmaiceniem są liczne przylegające polany. Nam we znaki dawał się niestety deszcz i chłód, który mam nadzieje was ominie. 🙂
Dwadzieścia minut dalej do naszego żółtego szlaku dołącza niebieski prowadzący z Sokolicy (747m) . Kolejne kilkanaście minut marszu to czas na decyzje czy chcemy wchodzić drogą przez Zamkową Górę z ruinami Zamku Pienińskiego (trasą nieco dłuższą i trudniejszą) czy dalej podążamy żółtym do Przełęczy Szopka i tu dopiero odbijamy w kierunku Trzech Koron.
My postanowiliśmy zatoczyć małą pętlę. Wejść przez Przełęcz Szopka a schodząc obejrzeć to co zostało z Zamku Pienińskiego.
Chwała Bogu
Aż do Przełęczy Szopka zwanej Chwała Bogu szlak to szeroka, w większości żwirowa, aleja z łagodnymi podejściami. Na przełęczy warto się zatrzymać i spojrzeć w kierunku Tatr. Nam odległe plenery odebrała mgła. Musiał nam wystarczyć widok łąk, które jak się okazało, są systematycznie koszone, żeby utrzymać różnorodność ekosystemu.
Z przełęczy pozostanie wam około kilometrowe, nieco bardziej strome, podejście pod górę. To właśnie tu nogi zaczęły nam się rozjeżdżać i zaczęliśmy na dobre narzekać na własną bezmyślność i niezabranie raczków. Po około 30 minutach minęliśmy szałas – jedyne miejsce, gdzie można było się schować przed deszczem. Kilkanaście minut za nim kilka rzędów ławeczek i wejście na platformę widokową. Od wiosny 20.04 do jesieni 31.10 wejście jest płatne. Normalny bilet kosztuje 8 zł, ulgowy 4 zł. Większość opisów tego miejsca poświęca tu kilka zdań długim kolejką. My cieszyliśmy się pełną swobodą, ale nie możemy pochwalić się pięknymi zdjęciami. Deszcz, mgła i wiatr odebrały urok wejściu na platformę. Sam taras widokowy na szczycie jest mały, co najprawdopodobniej stanowi główną przyczynę zatorów. Szczęśliwcy mogą zachwycać się widokami Beskidu Sądeckiego, przełomu Dunajca i Tatr. Wieść niesie, że niektórzy widzieli nawet Babią Górę. 🙂 Na nas największe wrażenie zrobiła południowa ściana z 500 m przepaścią.
W drogę powrotną
wyruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem w kierunku Zamku Pienińskiego. Minęliśmy Polanę Kosarzyską w pobliżu której szlak jest bardziej stromy. Nieco kręta droga prowadziła to w górę to w dół, aż do Zamkowej Góry (799m), na zboczu której znajdują się ruiny. Z niegdysiejszej zbrojnej warowni pozostały tylko fragmenty muru wystające ponad powierzchnie ziemi. Z tablicy informacyjnej można dowiedzieć się, że powstał w XIII w. i miał bronic przed najazdem tatarskim. Prawdopodobnie już w XV w. popadł w ruinę. Po wybudowanej na ruinach zamku około 120 lat temu drewnianej pustelni nie pozostał żaden ślad poza wzmianką w opisie. Dobudowane schody i taras ułatwiają zwiedzanie. Przed wejściem do zamku znajduje się grota z posągiem Św. Kingi.
Po powrocie na niebieski szlak zostaje wam jeszcze około 20 minut, żeby dołączyć do żółtego i wrócić nim tą sama drogą, która przyszliśmy.
Trasa zajęła nam ponad 4 godziny głównie ze względu na bardzo wolne tempo marszu i nie należała do szczególnie meczących.
Na trzy korony ze Szczawnicy
W sezonie letnim można skorzystać z dodatkowej atrakcji – przeprawy przez Dunajec z Flisakami Do przystani można dotrzeć niebieskim szlakiem – tym samym, który prowadzi z drugiej strony Dunajca na Sokolicę i Czertezik i dalej na Trzy Korony. Trasa jest nie tylko dłuższa, ale zdecydowanie trudniejsza. Pokonanie Sokolnicy i dalej Sokolej Perci przy ładnej pogodzie zaowocuje pięknymi pejzażami i spoconą koszulką 🙂 Wydaje się, że przejście jej w trzy godziny było by bardzo dobrym rezultatem. Warto zarezerwować sobie trochę czasu na platformę widokową na Sokolicy (obowiązuje ten sam bilet co na Trzech Koronach).
Podstawowym warunkiem tej drogi jest uzgodnienie przeprawy z Flisakami, co nie jest takie proste – na stronie Pienińskiego Parku Narodowego jest tylko cennik. Bilet normalny 5 zł, ulgowy 3 zł. Alternatywą jest przejście ze Szczawnicy do Krościenka wzdłuż Dunajca. Biegnie tu szeroki chodnik ze ścieżka rowerową. Trasa liczy sobie prawie 7 km i pomija przeprawę przez rzekę, którą przechodzimy dużym mostem dobrze przystosowanym do ruchu pieszego w Krościenku. Czy jednak 1,5 godziny spędzone w marszu po chodniku, jest atrakcyjne zdecydujcie sami?
Na Trzy Korony ze Sromowców Niżnych
To najkrótszy i przez wielu uważany za najładniejszy szlak. Wystarczy około dwóch godzin, żeby dotrzeć do platformy widokowej na szczycie. Do największych atrakcji należy przejście przez wąwóz Sobczański i piękny widok Trzech Koron. To właśnie z tej strony są fotografowane wystające ponad las wapienne turnie. Ze Sromowców wychodzimy żółtym szlakiem rozpoczynającym się tuż przy kładce na Dunajcu. Idąc nim, po kilkunastu minutach za ostatnimi budynkami mijamy schronisko PTTK „Trzy Korony”. Dalej skrajem lasu wchodzimy do Parku i jego najurokliwszej części Wąwozu Szopczańskiego. Pionowe skały po obu stronach tworzą niesamowitą atmosferę.
Kiedyś prowadził tędy szlak handlowy pozwalający na przejazd konno do Krościenka. Jedną z atrakcji tej drogi mogą być lodospady na przyległych skałach. Dalej żółty szlak prowadzi przez las do Przełęczy Szopka, z której trzeba odbić w prawo na szlak niebieski, jeśli chce się dotrzeć na Trzy Korony. Dalej decyzja czy zrobić pętle po tarasie widokowym i ruinach Zamku Pienińskiego, czy zawrócić będzie należała do was.
Podsumowanie:
Trasy prowadzące na Trzy Korony są dobrze oznakowane, nie wymagają szczególnych przygotowań . Stopnie i barierki pozwalają nawet na zabranie dzieci, które dadzą sobie radę z kilkugodzinnym marszem. Utrudnieniem mogą być oblodzenia i śliskie połacie ubitego śniegu.
Do Pienińskiego Parku Narodowego nie wolno zabierać psów i nie wolno nad nim latać dronami.
Wstęp do parku jest bezpłatny. Opłata w okresie wiosna-jesień za platformę widokową na Trzech koronach jest ta sama co na Sokolicy-lepiej nie wyrzucać biletu.
Przeprawa przez Dunajec od strony Szczawnicy jest dostępna praktycznie tylko w szczycie sezonu turystycznego.
O warunkach na szlaku można przeczytać tutaj https://www.pieninypn.pl/